Kotlety, klopsy, zrazy, burgery...ile nazw tej potrawy, tyle też wersji znajdziemy na stronach internetowych, oraz w starych babcinych przepisach.
Robiłem już kotlety buraczane kotlety, ale ta wersja wydaje mi się zdecydowanie lepsza, smaczniejsza. Być może połączenie kaszy gryczanej i buraka, stawia tę pozycję na piedestale i sprawia, że jest to połączenie idealne. Starałem się zawrzeć w nich wszystko co potrzebne do prawidłowego funkcjonowania człowieka aktywnego. Mam nadzieję, że mi się udało.
Robiłem już kotlety buraczane kotlety, ale ta wersja wydaje mi się zdecydowanie lepsza, smaczniejsza. Być może połączenie kaszy gryczanej i buraka, stawia tę pozycję na piedestale i sprawia, że jest to połączenie idealne. Starałem się zawrzeć w nich wszystko co potrzebne do prawidłowego funkcjonowania człowieka aktywnego. Mam nadzieję, że mi się udało.
- 200 g kaszy gryczanej palonej,
- 400 g buraków gotowanych i startych na tarce,
- 2 puszki fasoli pinto,
- 2 cebule,
- 3 ząbki czosnku,
- 2 łyżki zmielonych płatków owsianych,
- 2 łyżki zmielonego siemienia lnianego,
- pieprz cayenne,
- pieprz czarny, sól ( ta para jest nierozerwalna )
- majeranek,
- kolendra,
- tymianek,
- rozmaryn,
- gorczyca,
- olej z pestek winogron.
- Kaszę gotujemy zgodnie z instrukcją na opakowaniu, po czym lekko studzimy.
- Buraki gotujemy w łupinach ( ok 30 minut ), po przestudzeniu obieramy, ścieramy na jarzynówce i wrzucamy do kaszy.
- Dodajemy do kaszy, odsączoną z płynu i wypłukaną fasolę.
- Cebulę i czosnek podsmażamy i dodajemy do kaszy i fasoli,
- Dosypujemy przyprawy. Nie podałem proporcji gdyż doprawianie to jest każdego indywidualna sprawa. Przy wyrabianiu masy, trzeba co jakiś czas smakować i w razie potrzeby przysolić lub dopieprzyć ;)
- Całość mieszamy i kilka razy traktujemy blenderem ręcznym by poprawić plastyczność masy na kotlety.
- Dorzucamy na koniec zmielone płatki owsiane, oraz siemię lniane.
- Z masy formujemy kotlety i układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia.
- Pieczemy przez ok. 35 minut w temperaturze 180 stopni.
Powyższe kotlety, można wcinać prosto z blachy, co też oczywiście uczyniłem. Nadają się jako dodatek do niedzielnego obiadu, by wspomóc ziemniaczaną batalię, ale nie ukrywam, że bułka nie będzie smutna, jeśli poczuje w sobie takiego buraka. Zachęcać słowotokiem nie będę, ale przyznam, że ten spontaniczny klops, zwany również kotletem, wyszedł niebywale smacznie.
Jaka ilość płatków, 2 łyżki czy szklanki bo się nie doczytałem a nie chciałbym żeby mi wyszły klopsy z płatkami albo klopsy bez płatków:).
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, już naprawiłem błąd :) Oczywiście chodzi o 2 łyżki :)
UsuńDzięki, uratowałeś moje klopsy, właśnie działam:)
UsuńZaczarowały mnie te kotleciki. Jutro będę walczyć i smakować
OdpowiedzUsuńCześć,
OdpowiedzUsuńsiemię lniane kupujesz zmielone, czy mielisz tuż przed gotowaniem?
Mielę w młynku przed dodaniem, ale można kupić juz zmielone i nie zrobi to różnicy :)
Usuń