wtorek, 19 stycznia 2016

WEGAŃSKI SOS BOLOGNESE

Niekiedy bywa tak, że gotujesz coś i nagle się okazuje, że ktoś właśnie w tym samym momencie serwuje to samo. Taką sytuację miałem wczoraj gdy mieszając w garze, nagle słyszę: " ...a wiesz co Olga Smile, właśnie wstawiła na facebooka?" Wiedziałem, że na pewno nie są to świeże szparagi, polewane sosem holenderskim, dlatego z udawaną ciekawością odpowiedziałem : "Sos boloński?" Cóż, czasem tak bywa, że pomysły są powielane, bez żadnego kopiowania i konsultacji. Pozwoliłem sobie zajrzeć do przepisu w/w blogerki i oznajmiam, że mój przepis jest mniej skomplikowany, jak zwykle okraszony prostotą i oblany łatwizną. 


  • 2 puszki pomidorów,
  • 2 cebule, 
  • 1 mała papryczka chilli,
  • 3 ząbki czosnku,
  • 1 duża marchew,
  • 2 łodygi selera naciowego,
  • 100 g kotletów sojowych ( do gotowania 2 liście laurowe i 4 ziarna ziela angielskiego + sos sojowy ),
  • 3 liście laurowe,
  • 1 łyżeczka tymianku,
  • 1 łyżeczka oregano,
  • bazylia - dowolna ilość,
  • pieprz, sól,
  • olej rzepakowy,
  • wegański parmezan,

  1. Kotlety sojowe wrzucamy do wrzątku i gotujemy zgodnie z instrukcją na opakowaniu, dorzucając 1 łyżkę sosu sojowego, sól, liść laurowy oraz ziele angielskie.  Po ugotowaniu, kotlety kroimy, wręcz siekamy na małe kawałki. 
  2. Cebulę podsmażamy z czosnkiem i papryczką chilli.
  3. Do całości dorzucamy startą na jarzynówce marchewkę, liście laurowe, oraz pokrojony w cienkie plastry seler naciowy. Smażymy przez kilka minut, by warzywa zmiękły i dorzucamy odsączone z płynu, drobno posiekane kotlety sojowe. Smażymy ponownie, przez chwilę. 
  4. Dodajemy na patelnie przyprawy, oraz pomidory, przesmażamy wszystko tak by z pomidorów utworzył się sos.
  5. Końcowy etap obejmuje degustację, oraz ewentualne doprawienie. 


Sos można podać z czymkolwiek i kiedykolwiek. Jeśli ktoś jest entuzjastą zjadania sosu łyżką, nie będziemy mu tego zabraniać. W przypadku, jeśli ktoś zapragnie zjeść ten sos z kopytkami lub ryżem, nie będziemy oponować. Towarzystwo w jakim zostanie podany ten sos, jest jak najbardziej indywidualną sprawą. U mnie sos wylądował klasycznie, na makaronie ( nie pełnoziarnistym ;) w towarzystwie bazylii i wegańskiego parmezanu. Jakie wrażenia??? Nie potrzebuję mięsa mielonego, ani żadnego innego, by "ukręcić" przepyszny sos boloński. Dziękuję, smacznego :) KURTYNA ! ;) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz