Choć czasem staram się przygotować coś słodkiego, nie jestem jakimś wielkim entuzjastą wypieków, deserów, czy też innych cukierków. Jednak ze względu na okres przedświąteczny, postanowiłem pokombinować i przygotować świąteczny tofurnik. Nie ukrywam, że w podjęciu decyzji pomogły mi 3 kostki tofu, które zalegały w lodówce, oraz pękaty koszyk z mandarynkami, który aż krzyczał z przepełnienia. Postanowiłem przeprowadzić eksperyment i po raz pierwszy upiec "sernik" bez sera. Jaki był tego efekt, przedstawię Państwu w poniższym poście.
SPÓD:
- 1/2 szklanki mąki owsianej,
- 1/2 szklanki mąki kokosowej,
- 3 łyżki masła orzechowego,
- 1 łyżka przyprawy do piernika,
- 2 czubate łyżki cukru trzcinowego. .
MASA:
- 2 kostki tofu naturalnego (600g),
- 1 puszka mleka kokosowego, dobrze schłodzonego.
- 5 łyżek amaretto,
- 100 g rodzynek,
- 3/4 szklanki pudru z cukru trzcinowego,
- sok z 2 cytryn ( około pół szklanki ),
- sok z połowy pomarańczy,
- otarta skórka z 1 pomarańczy,
- 3 łyżki skrobi ziemniaczanej.
GALARETKA:
- Mąkę owsianą mieszamy z kokosową, dodajemy pozostałe składniki i wyrabiamy kruche ciasto. Wysypujemy je do tortownicy wyłożonej papierem i ugniatamy, rozprowadzając je po całej powierzchni. Pieczemy przez 12 minut w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni. Wyciągamy z pieca i zostawiamy do wystudzenia.
- W czasie gdy stygnie ciasto, miksujemy wszystkie składniki masy ( musi była aksamitna ), po czym dorzucamy rodzynki i ponownie mieszamy, tym razem już łyżką. Przelewamy wszystko na nasz spód i wstawiamy do piekarnika. Pierwsza faza to 20 minut w temperaturze 180 stopni ( góra-dół ). Druga faza to 25 minut w temperaturze 140 stopni ( góra-dół ). Trzecia faza to 15 minut w temperaturze 140 stopni ( termoobieg ).
- Gdy ciasto po wyciągnięciu będzie stygło, przygotowujemy galaretkę. Wyciskamy sok z pomarańczy, po czym podgrzewamy go z 1 łyżka cukru. Gdy już się zagotuje, cały czas mieszając dodajemy 1 łyżeczkę agaru. Ściągamy z ognia i czekamy do wystygnięcia i przybrania konsystencji nadającej się do nakładania na ciasto.
- Na cieście układamy mandarynki, po czym delikatnie łyżką nakładamy pomarańczową warstwę.
- W końcowej fazie ciasto ląduje w lodówce i czeka na spożycie.
Jak widać, moja galaretka, mogła troszkę poczekać, by nie spłynąć na boki ciasta. Następnym razem obiecuję będę bardziej cierpliwy i poczekam nieco dłużej. Efekt, jak widać na zdjęciach całkiem przyjemny i nie ukrywam bardzo smaczny. Na pewno tego ciasta nie zabraknie na moim świątecznym stole. Życzę udanego, słodkiego dnia, oraz smacznego :)
Ile cm ma ta forma? ��
OdpowiedzUsuń24 cm :)
Usuń