To już ostatni etap przerabiania kiszonych buraków ( z pierwszego zakwasu ) i tym samym ostatnia potrawa w tym ciągu buraczanym. Dzisiejsza propozycja, jest najprostszą, najszybszą i nie wiem czy nie najsmaczniejszą. Ostrzegam jednak, że posmak pasty, którą przygotuję, wiąże się z aromatem czosnku, dlatego nie polecam przed spotkaniami biznesowymi. Nie ma co owijać w bawełnę, bo może właśnie ktoś się głowi co zjeść na śniadanie...do rzeczy.
- 1 puszka białej fasoli lub 1,5 szklanki ugotowanej we własnym zakresie.
- 10 ćwiartek buraków ( Buraki mają różny rozmiar, dlatego polecam wrzucać stopniowo, by pasta się nie zrobiła zbyt rzadka. Przyznam, że moje buraki były małe ),
- 1 ząbek czosnku,
- pieprz, sól ( delikatnie, do smaku, by nie przepieprzyć i nie przesolić )
Do kanapek z tak ekspresowo przygotowaną pastą, polecam drobno posiekanego ogórka kiszonego, oraz cebulę. Po jednym kęsie, trudno jest zachować zdrowy rozsądek i w trakcie spożywania, przygotowujemy już kolejny kawałek chleba. Tym miłym akcentem, zamykam pierwszą część maratonu buraczanego i obiecuję, że jeszcze niejednokrotnie powrócę do kiszonego buraka. Życzę smacznego :)
całkiem smaczna :) nawet bez soli i bez pieprzu :)
OdpowiedzUsuń