W zeszłym roku debiutowałem w Święta, ze swoim wegańskim bigosem. Nie ukrywam, że dołożyłem wszelkich starań by był bardzo smaczny, a jego świetność potwierdziło ekspresowe zniknięcie. Tym razem postanowiłem go lekko podkręcić i dorzuciłem drobno posiekane kotlety sojowe, które po kilkugodzinnym duszeniu z kapustą, przybierają naprawdę bardzo ciekawy smak.
- 2 kg kapusty kiszonej,
- 2 kg białej kapusty ( 1 mała główka ),
- 2 małe cukinie,
- 4 cebule,
- 5 łyżek konfitury śliwkowej,
- 4 łyżki koncentratu pomidorowego
- 24 śliwki wędzone,
- 4 solidne garście grzybów suszonych,
- 7 łyżek sosu sojowego,
- 4 ząbki czosnku,
- olej rzepakowy,
- 15 ziaren kolorowego pieprzu,
- 8 ziaren ziela angielskiego,
- 8 liści laurowych,
- 6 goździków,
- pieprz, sól,
- 8 owoców jałowca,
- szczypta kminku,
- 1 łyżka papryki wędzonej,
- 100 g kotletów sojowych,
- 2 łyżki sosu sojowego ( do kotletów)
- sól ( do kotletów ),
- pieprz, ziele angielskie, liść laurowy ( do kotletów ).
- Przygotowywanie rozpoczynamy od namoczenia grzybów kilka godzin wcześniej.
- Cebulę kroimy drobno i wrzucamy na olej, która rozgrzewa się w dużym garnku.
- Kiszoną kapustę płuczemy, kroimy i dorzucamy do zeszklonej cebuli wraz ze wszystkimi przyprawami. Całość zalewamy 1 litrem wody i gotujemy przez godzinę.
- W międzyczasie szatkujemy kapustę, kroimy grzyby oraz podsmażamy drobno pokrojoną w kostkę cukinię wraz czosnkiem.
- Kotlety gotujemy zgodnie z instrukcją na opakowaniu z dodatkiem sosu sojowego, po czym delikatnie je podsmażamy.
- Do gara dodajemy kapustę,cukinię z czosnkiem, śliwki,drobno posiekane kotlety sojowe, grzyby i wszystko zalewamy wodą w której moczyły się grzyby oraz w razie potrzeby 1/2 szklanki wody. ( wodę trzymałem cały czas w pogotowiu by podlewać bigos, który jak wiadomo lubi się przypalać ).
- Po godzinie dodałem, konfiturę oraz koncentrat i gotowałem jeszcze, przez około 2 godziny.
Doświadczenia z zeszłego roku, nakazały mi mi podwoić porcję, gdyż bigos znika w ekspresowym tempie. Przy wyborze śliwek, radzę się kierować dobrym węchem, gdyż zdarzają się takie, które w niczym nie przypominają śliwek wędzonych, nie określiłbym ich nawet, jako podwędzane. Teraz gdy już mam gar pełen pysznego bigosu, codziennie będę, stawiał go na palnik i go delikatnie podgrzewał, co pozwoli na jeszcze lepsze połączenie i podkręcenie smaków. Muszę to jednak robić z zatkanym nosem i zawiązanymi oczami, by nie ulec pokusie i nie wyjadać z gara. Życzę udanego maratonu bigosowego, oraz smacznego :)
wygląda pysznie! ja w tym roku nie gotuję bigosu bo mam w planach nowe potrawy do wypróbowania ;-)
OdpowiedzUsuńDokładnie w taki sam sposób robiłam w tym roku bigos :) Dodałam właśnie granulat sojowy, sos sojowy i dużo grzybów!
OdpowiedzUsuńPodobny do mojego :-) Dodaję jeszcz pieczarki brązowe , czasem parówkę sojową polsoi podsmażoną dla podkręcenia smaku . Generalnie w bigosie im więcej składników ( oczywiście tych bigosowych ;) tym lepiej .
OdpowiedzUsuń