Ostatnimi czasy na blogu pojawiały się tylko wytrawne rzeczy, dlatego dziś dla odmiany, na zakończenie urlopu postanowiłem osłodzić nieco ten szary dzień. W moim menu do realizacji wisi już tyle pozycji, że ciężko to wszystko ogarnąć. Jednym zdaniem: Zbyt wiele koncepcji, a za mało czasu. W związku z tym, że dawno już przymierzałem się do zrobienia buraczanego ciasta, przyszła więc pora na realizację tego planu. Połączenia słodko warzywne sprawiają, że prowadzony ciekawością, zawsze tańczę przy kuchence lub piekarniku w oczekiwaniu na efekt.
- 3 buraki,
- 1 i 1/4 szklanki mąki pszennej,
- 140 g ksylitolu,
- 80 g gorzkiej czekolady,
- 1 szklanka mleka roślinnego,
- 2 łyżki octu winnego,
- sok z połowy pomarańczy,
- otarta skórka z całej pomarańczy,
- 1/2 szklanki oleju rzepakowego,
- 1/2 szklanki kakao,
- 1/2 łyżeczki soli,
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia,
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej,
- 1 łyżka kakao do posypania ciasta.
- Buraki obieramy, zawijamy w folię aluminiową i wkładamy na godzinę do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni.
- Do mleka wlewamy 2 łyżki octu winnego, celem przeprowadzenia tzw. koagulacji ( trudne słowo, ale ciekawy efekt z tego wychodzi ). Odstawiamy na kilka minut.
- Suche składniki ( mąka, kakao, sól, soda, proszek do pieczenia )mieszamy ze sobą.
- Buraki po wyciągnięciu z piekarnika, studzimy, miksujemy, dodajemy do nich ksylitol, mleko z octem. skórkę z pomarańczy, sok z pomarańczy, posiekaną drobno czekoladę oraz olej.
- Masę buraczaną mieszamy z suchymi składnikami i przelewamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia.
- Pieczemy przez 40 minut w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni.
- Całość posypujemy łyżką kakao.
Ciasto polecam wszystkim tym, którzy starają się unikać słodyczy, a w ich głowie ciągle szaleje pokusa popychająca ich do słodkich grzeszków. Dla porównania zwykłego cukru i brzozowego wynalazku mogę podać wartości w kaloriach : Cukier: 4 kalorie na gram, ksylitol: 2,4 kalorii na gram. Jak widać jest to zdecydowanie mniej, a równie słodko. Życzę udanych wypieków, oraz smacznego :)
uwielbiam buraczkowe ciasta! zawsze wybieram do nich make gryczaną ;)
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować :)
Usuńno w końcu muszę je zrobić! Mam podobnie jak Ty, pełno przepisów do spróbowania, ale brak czasu (i miejsca w brzuchu), aby je wszystkie wykorzystać :(
OdpowiedzUsuńKoniecznie trzeba zgłosić gdzieś zapotrzebowanie na wydłużenie doby do 28h ;)
UsuńNaprawdę 1/2 szklanki kakao ?
OdpowiedzUsuńDokładnie :) Tak jak w przepisie :)
Usuńostatni raz robiłam na Wielkanoc, zdecydowanie zbyt dawno temu, ale rodzina już się upomniała, żeby znowu je upiec :) o takim wypieku nie da się zapomnieć <3
OdpowiedzUsuńOj nie da się zapomnieć :)
UsuńA jak nie mam czekolady ��???!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńjakiej wielkości blacha? :)
OdpowiedzUsuńPrzemek jestem Twoim wielkim fanem ale to ciatso to porazka... Zrobiłam jak zwykle zgodnie z przepiwem, ciasto bylo bardzo płynne, ale pomyslalam ze tak musi byc... Teraz piekę je juz 70minut w piekarniku a ono wciąż płynie... To nie jest brownie. To jest mus czekoladowy ;(
OdpowiedzUsuń