Po ostatniej akcji z kolbą kukurydzy,którą wciskałem w pieroga, pojawiło się sporo komentarzy sugerujących erotyczne przesłanie akcji. Oznajmiam, że zabieg był niezamierzony (no, może odrobinę) i miał na celu uzyskanie jak najlepszych doznań smakowych. Jeśli wywołane skojarzenia, były na pograniczu erotycznego poślizgu, utrzymanego w kanonie 50 facjat, oświadczam że nie jest mi z tego powodu przykro. W okresie zimowym, ciężko jest nabyć piękną kolbę, świeżej, lśniącej swym ziarnem kukurydzy, dlatego obecnie co jakiś czas będę powracał do tej, generującej kudłate myśli, rośliny. Danie które dziś zaprezentuje, powstało jako pierwsze i nie ukrywam, że było motorem napędowym do późniejszych zmagań. Nie wyobrażam sobie lepszego połączenia smaków. Ostra papryczka Chilli, która jak dobra brzytwa potrafi jednym cięciem rozwalić kubki smakowe, brata się z równie ciekawym w smaku Imbirem. No i niezastąpiony Czosnek, który wtrąca się w prawie każdą wytrawną potrawę, jak upierdliwa sąsiadka w dyskusję. Mleczko kokosowe również musiało znaleźć się w tej potrawie, gdyż biały, delikatny akcent, jest niewątpliwie wymagany przy tak ostro hulającej ekipie. Nie ma co ściemniać, ani koloryzować, dzisiejsze danie jest płynną wersją farszu pierogowego. Jeśli jesteś amatorem kukurydzianego smaku, na pewno podskoczysz radośnie i przyklaśniesz w dłonie jak kibic piłki nożnej przy udanym wślizgu Michała Pazdana.
- 3-4 kolby kukurydzy,
- ok 2 cm imbiru,
- 3 ząbki czosnku,
- 1 mała papryka chilli,
- szczypta kurkumy,
- bulion warzywny (ok.1,5 l),
- makaron ryżowy,
- biały pieprz,
- sól,
- olej kokosowy,
- 1/2 puszki mleczka kokosowego (pojemność puszki 400 ml).
- Kolby kukurydzy obieramy z ziaren.
- Czosnek podsmażamy z imbirem i papryką chilli na oleju kokosowym.
- Dorzucamy kukurydzę i podsmażamy przez chwilę.
- Zalewamy kukurydzę gorącym bulionem warzywnym. Ilość bulionu regulujemy sami. jeśli chcemy by zupa była gęstsza zalewamy delikatnie ponad powierzchnię kukurydzy. W przypadku gdy wolimy rzadszą zupę wlewamy więcej. Dorzucamy kurkumę i pozostałe przyprawy.
- Gdy kukurydza zmięknie blendujemy zawartość garnka.
- Dolewamy mleczko kokosowe i zagotowujemy.
- Do miski wrzucamy makaron ryżowy i zalewamy go aromatyczną zupą.
- Opcjonalnie dodajemy szczypior.
Nie znam zupy, którą przygotowuje się równie prosto i równie piorunująco powala smakiem. Jeśli potraficie wyobrazić sobie połączenie tych smaków, podejrzewam, że już jesteście w połowie drogi do warzywniaka i za 5 minut będziecie wracać do domu z kolbą pod rękę. Życzę udanego piątku, oraz smacznego :)
A co zrobić z pozostałą połową mleka kokosowego?
OdpowiedzUsuńZupka genialna, mąż stwierdził, że mógłby ją jeść na śniadanie.
OdpowiedzUsuń