Wstajesz rano do pracy, pierwsze kroki zaprowadzają Cie do toalety, by przeprowadzić szereg czynności, mających na celu przywołać poranne przebudzenie. Już w trakcie obsługi otworu gębowego, obmyślasz plan co wrzucić do plecaka, by nie przymierać głodem w trakcie 8 godzinnej orki. Oczami wyobraźni skanujesz lodówkę i próbujesz sobie przypomnieć rozmieszczenie półek i znajdujących się na nich składników, które mogłyby się stać wypełniaczem kanapek. Choć od ostatniego rentgena urządzenia chłodzącego minęło kilka godzin, z trudem odtwarzasz to co się w nim znajduje. Jak upierdliwa sąsiadka rozkładająca się na poduszce w oknie, próbujesz wygodnie kontrolować sytuację, która nie daje Ci spokoju od wczesnych godzin porannych. Na nic jednak zdają się Twoje gimnastyki i obejścia myślowe w obliczu tego wyzwania. Nie jesteś w stanie sobie przypomnieć, co czeka na Ciebie za chłodnymi drzwiami. Zrezygnowany, ubierasz się i podążasz jak na ścięcie, by przygotować sobie kolejną nudną kanapkę z trawą i kamieniami. Jesteś negatywnie nastawiony, bo już wiesz, że w pracy powieje nudą, gdy przyjdzie zaspokoić głód. Gdy jesteś już w kuchni, zaczyna robić się nieco jaśniej, tak jakby myśli nabierały tempa i zaczęły układać się w jeden spójny obraz, powodujący uśmiech. Tak! W lodówce jednak nie wieje nudą. Zapomniałeś, że po sobotnim gotowaniu zostały burgery warzywne, które mogą zrobić Ci dzień. Impreza leci dalej, jak Paulo Coelho z kolejnym cytatem.
- 100 g suchej kaszy jaglanej,
- 2 szklanki ugotowanej ciecierzycy,
- 4 ogórki małosolne,
- 2 czerwone cebule,
- 3 ząbki czosnku,
- 10 suszonych pomidorów z zalewy,
- 2 łyżki siemienia lnianego (w całości),
- 4 łyżki bułki tartej,
- majeranek,
- tymianek,
- papryka czerwona słodka,
- papryka chilli,
- pieprz,
- sól,
- olej z pestek winogron.
- Kaszę jaglaną i cieciorkę gotujemy zgodnie z instrukcją na opakowaniu.
- Na patelni podsmażamy czerwoną cebulę z czosnkiem,
- Cieciorkę miksujemy razem z pomidorami.
- Ogórki ścieramy na jarzynówce i odciskamy z nadmiaru wody.
- Do miski wrzucamy kaszę, cieciorkę, cebulę z czosnkiem, przyprawy, ogórki, bułkę tartą i siemię lniane. Wyrabiamy jednolitą masę, z której formujemy kotlety/klopsy/burgery.
- Pieczemy przez 40 minut w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni. Po 20 minutach przewracamy delikatnie na drugą stronę.
Elastyczność tego dania sprawia, że bardzo chętnie je powtarzam, w coraz to dziwniejszych odsłonach. Klopsa możemy wcisnąć w bułę i tym samym zabrać ciekawą kanapkę do pracy, ale równie dobrze możemy wrzucić go na talerz i podać z pyrami i surówką. Inspiracją do tej odsłony klopsa była pasta z cieciorki i ogórka małosolnego, jednej z firm promującej wegańską kuchnię i nie ukrywam, że bardzo mi się ten pomysł spodobał. Pewne jest, że burger wchodzi rewelacyjnie i nie pozostawia wątpliwości, że warzywne są lepsze. Udanego dnia życzę, oraz smacznego :)
dziś zrobię :D
OdpowiedzUsuńIle klipsów wychodzi?😃
OdpowiedzUsuńMnie z mniej więcej połowy porcji wyszło 8 średnich sztuk
UsuńMnie z mniej więcej połowy porcji wyszło 8 średnich sztuk
UsuńRobiłam burgery z soczewicy i kaszy ale z cieciorki jeszcze nie. Musza byc smaczne. Trzeba spróbowac
OdpowiedzUsuńCzym zastąpić bułkę tartą? (bez glutenu)
OdpowiedzUsuńOczywiscie tez wyprobuje! Przepisy na stronie sa wspaniale i bede korzystac.
OdpowiedzUsuń