Gdy byłem młodszy, a moje myśli były mniej kosmate, nie wiedzieć dlaczego zawsze jej unikałem i gdy się pojawiała w naszym domu, dostawałem wyimaginowanych niestrawności. W okresie dorastania, całkowicie o niej zapomniałem, a jej obraz został wypchnięty przez ociekające tłuszczem fast foody. Teraz gdy moja świadomość żywieniowa, wskoczyła na nieco inny pułap, poszukuję jej i staram się ją zapraszać do domu, przy każdej okazji. W tym roku wiedziałem ją już kilka razy i zawsze jestem pod wrażeniem jej filigranowych, choć pełnych kształtów. Kolor jej skóry, wywołuje we mnie dreszcze, jakbym chwycił dwa przewody zamykając tym samym obwód elektryczny. Bujna fryzura, sprawia że moje myśli rozpływają się w tych aksamitnych liściach, generując lubieżne wizje. Gdy ją wczoraj ujrzałem, nie mogłem pozwolić, by ją ponownie stracić z oczu. Racjonalne myślenie zostało w miejscu, a ja wyrwałem ją z kosza, na którym się wylegiwała i pognałem do domu. Chciałem ją potraktować chłodno, tak jak to kiedyś bywało, gdy witała mnie w mlecznej kąpieli. Tym razem postanowiłem jej zapewnić gorące doznania i zabrać ją w nieskończenie długą podróż. Myślałem, że będzie się bronić i stanie się agresywna, ale tym razem zaimponowała mi swą otwartością...uległa Botwina.
GOŁĄBKI:
- 1 pęczek botwiny z dużymi liśćmi,
- 1 szklanka ugotowanej kaszy jaglanej,
- 1 duża główka czosnku,
- sok z połowy cytryny,
- puszka białej fasoli,
- pieprz, sól.
- papryka ostra,
- rozmaryn,
- Kaszę gotujemy zgodnie z instrukcją na opakowaniu.
- Buraki z botwiny, myjemy, skrapiamy oliwą, obsypujemy rozmarynem i wraz z przeciętą główką czosnku opiekamy przez około 20-25 minut w temperaturze 200 stopni.
- Upieczone buraki miksujemy razem z fasolą i upieczonym czosnkiem.
- Mieszamy wszystko z kaszą jaglaną i sokiem z cytryny, doprawiamy.
- Liście botwiny wrzucamy na kilka sekund do garnka z wrzątkiem, po czym rozkładamy ja na ręczniku papierowym by odsączyć je z płynu.
- Gotowy farsz nakładamy na elastyczny po kąpieli liść i zawijamy jak klasycznego gołąbka.
- Gdy już jesteśmy na tym etapie, zabieramy się do przygotowania ekspresowego sosu.
Na dobrą sprawę, gołąbki mógłbym podać jako samodzielne danie, gotując je w bulionie i soku z cytryny, ale domownicy domagali się ryżu i sosu, który będzie po nim ściekał. Postanowiłem więc, przyrządzić ekspresowy sos.
SOS:
- 1 puszka pomidorów,
- 3 ząbki czosnku,
- bazylia,
- oregano,
- pieprz, sól,
- 2 łyżki soku z cytryny,
- papryka czerwona,
W trakcie doprawiania sosu uważajcie by nie przesadzić z przyprawami, by nie zabić smaku botwiny, która musi mieć w tym daniu zapewniony pierwszy plan. Sos pomidorowy jest oczywiście moją wariacją, którą możecie zamienić na wskazaną przeze mnie łatwiejszą opcję. Życzę owocnego zawijania, oraz smacznego :)
No genialne! Chyba będę musiała wypróbować!
OdpowiedzUsuńhttps://www.facebook.com/photo.php?fbid=1104912406218758&set=ms.c.eJxFysEJACAMA8CNpImpTfdfTFDQ73FAqEHFIlzpgQuzDiw8MO0U64~%3BOZLQ2yU8NgA~-~-.bps.a.912878175422183.1073741838.100001000260040&type=3&theater
OdpowiedzUsuń