Cukinia, Marchewka, Młoda Kapusta i szereg innych przedstawicielek płci pięknej zielonej, przewinęło się przez moją kuchnię, zapewniając niebiańskie doznania. Nie byłem więc zaskoczony, gdy moja partnerka, pewnego dnia powiedziała: "Dość tej rozpusty. Mógłbyś w końcu przestać urabiać te niewinne dziewczyny i poszedłbyś z jakimś kumplem na piwo". Przyjąłem oczywiście tę uwagę z pokorą i zacząłem filtrować wszystkie warzywne kontakty w poszukiwaniu kompana. Na pierwszy rzut poszedł Brokuł, który nawet nie raczył ode mnie odebrać. Pewnie ma do mnie żal, że po ostatniej imprezie jak pizza plackiem leżał, pokryty kocem z soczewicy. Kolejny telefon był skierowany do Pana Ogórka, który stwierdził, że nie może się pozbierać po ostatniej libacji, gdzie ostro mu dała w kość Jaglanka. Nie pamiętam ile telefonów wykonałem, zanim dotarłem do Pana Groszka, który aż przyklasnął na wizję wspólnie spędzonego popołudnia. Umówiliśmy się tam gdzie zwykle (w kuchni) i od razu przystąpiliśmy do wlewania w siebie trunków. Konwersacja przebiegała bardzo miło, a Groszek płynął z dowcipem jak Karol Starasburger w Familiadzie. Nagle kompan się zerwał (miał już ostro w czubie) i kieruje się do wyjścia, oznajmiając, że dla niego impreza się skończyła. Nie wiedział, że w zupie mam jego zdanie i pociągnąłem imprezę dalej.
- 1/2 kg groszku cukrowego,
- 1 szklanka suchej kaszy jaglanej,
- 3 młode marchewki,
- 2 młode pietruszki,
- 1 mały, równie młody seler,
- natka pietruszki,
- natka selera,
- por,
- 2 cebule,
- 3 liście laurowe,
- 4 ziarna ziela angielskiego,
- pieprz, sól.
- ok. 2 l wody,
- olej kokosowy,
- liście mięty,
- liście bazylii.
- Gotujemy kaszę jaglaną zgodnie z instrukcją. Mogłem śmiało pominąć ten krok, ale miałem przygotowaną z poprzedniego dnia.
- Cebulę kroimy na ćwiartki i podsmażamy na oleju koksowym.
- Do garnka dorzucamy młode warzywa i wszystko zalewamy wrzątkiem,
- Dokładamy do garnka wszystkie zielone elementy i gotujemy na małym ogniu przez około godzinę lub więcej. Im dłużej gotujemy tym bardziej "soczysta" będzie zupa.
- Na około 15 minut przed końcem procesu obróbki termicznej, dorzucamy obrany z końcówek groszek.
- Do miski lub na talerz nakładamy kaszę, po czym zalewamy ją zupą.
- Podajemy ze świeżymi liśćmi mięty i bazylii.
Uwielbiam okres wiosenny, który dostarcza wraz z warzywami mnóstwo świeżości i niepowtarzalnego smaku. Śmiało uderzajcie do lokalnych warzywniaków...Warto! Życzę udanego dnia, oraz tradycyjnie smacznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz