Sporo ryzykowałem zapraszając ją do domu, w tajemnicy przed uwielbianą przeze mnie, Królową Jedyną Słuszną Jaglaną. Świadomy konsekwencji, jakie będę musiał ponieść, jeśli sprawa wypłynie, nie zamierzałem się wycofać z wcześniej założonego planu. Wiedząc jak bardzo życzliwi są ludzie, musiałem ją ukryć pod kurtką, by za chwile się nie rozniosła wieść po ulicy, że sprowadzam jakieś ladacznice do domu. Choć powiewał mocny wiatr i z nieba spadały ogromne, jak piłka lekarska, krople deszczu, byłem rozpalony jak grill na imprezie działkowej. Czułem, że to spotkanie zmieni moje dotychczasowe podejście do dalekiej kuzynki Jaglanej i już nic nie będzie wyglądało tak samo. Gdy wcześniej się spotykaliśmy, traktowała mnie z dystansem, serwując wytrawne żarty, które choć były podawane ze smakiem, nigdy nie wywoływały śmiechu. Przemoczony wpadłem do domu i zaproponowałem jej gorącą kąpiel, która miała podkręcić atmosferę i być początkiem słodkiego klimatu. Opętany tysiącem żądz i pochłonięty przygotowaniem wieczorowej scenerii, nie zauważyłem, że z kuchni zaczęły dochodzić dziwne dźwięki. Zaciekawiony zerknąłem, by dowiedzieć się o co chodzi i uciszyć ten niekontrolowany wrzask..to było ponad moje siły..Gryczaną obracały owoce !
- 100 g kaszy gryczanej niepalonej,
- kilka truskawek,
- arbuz,
- awokado,
- szpinak,
- Kaszę gryczaną przygotowujemy zgodnie z instrukcją na opakowaniu.
- Owoce kroimy w kostkę.
- Szpinak myjemy.
- Wrzucamy wszystko do miski.
SOS:
- 1 dojrzałe mango.
- 1 łyżka musztardy francuskiej dijon,
- 3 łyżki oliwy z oliwek,
- sok z połowy cytryny,
- 1/2 papryczki chilli,
- szczypta soli.
Coraz bardziej intrygują mnie połączenia. o których jeszcze kilka miesięcy temu bym nie pomyślał. Danie, wykonane w 15 minut, a smakuje jakby wkładano w nie słodkość pielęgnowaną latami. Nie ma lepiej :) Smacznego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz