Po tym jak zostałem wyrolowany przez owoce, które obracały przez całe popołudnie Kaszę Gryczaną, nie mogłem spokojnie usiedzieć w miejscu. Fakt, że we własnym domu zostałem pozbawiony możliwości podejmowania decyzji, dobijał mnie jak 30 stopniowy upał po zakończonym urlopie. Musiałem wziąć się w garść i przejąć inicjatywę, zanim ktokolwiek się zorientuje, że Gryczana zostaje nieco dłużej na tapecie. Do domu wszedłem bezszelestnie, tak by nie zbudzić dogorywających po imprezie owoców. Przesuwałem się wzdłuż ścian jak glonojad po szybie, zwracając uwagę na wszystko co mogłoby przekreślić mój misterny plan. Serce waliło jak szalone, a dłonie drżały jakbym połowę życia spędził w betoniarni, pracując przy stole wibracyjnym. W kuchni panowała cisza tak bardzo głęboka, że tykanie zegara brzmiało jak uderzanie młotem w prężnie działającej kuźni. Zerkam na stół,a na nim pręży się ona - Gryczana Niepalona, myślę sobie będzie dobra zmiana...niezła Kasza(na).
- 100 g kaszy gryczanej niepalonej,
- 2 cebule,
- 3 ząbki czosnku,
- 1 puszka czerwonej fasoli,
- 2-3 łyżki ciemnego sosu sojowego,
- 1 łyżeczka papryki wędzonej,
- 1 łyżka papryki czerwonej słodkiej,
- 1 łyżeczka koncentratu pomidorowego,
- szczypta gałki muszkatołowej,
- pieprz biały,
- sól (jeśli komuś będzie za mało słonego smaku dostarczonego przez sos sojowy)
- majeranek (dużo majeranku),
- olej kokosowy.
- Kaszę gotujemy zgodnie z instrukcją na opakowaniu.
- Fasolę miksujemy lub rozgniatamy widelcem.
- Na patelni podsmażamy drobno posiekaną cebulę i czosnek.
- Dodajemy po chwili sos sojowy i smażymy jeszcze przez chwilę. Ważne jest by nie przesadzić z sosem, bo sól może nam wypalić podniebienie.
- Wrzucamy na patelnie kaszę, fasolę, koncentrat, przyprawy i smażymy jeszcze przez kilka minut, tak by smaki się połączyły.
Propozycja spontaniczna, która w okresie grillowym bardzo się może przydać. Spożywać ją można na ciepło, na zimno i we wszystkich możliwych odsłonach. Smacznego ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz