Zupę miso, było mi dane spożywać jeden raz i sam nie wiem, czy ta zupa wtedy była źle przygotowana, czy może moje kubki smakowe pracowały na innych obrotach. Jednym krótkim zdaniem można określić : Nie smakowała mi ta zupa ! Jak zwykle prowadzony ciekawością i chęcią poznawania nowych smaków, wychodzących spod mojej reki, postanowiłem przyrządzić zupę miso. Zapewne, wiele osób nie wie czym jest miso, dlatego sprawnie i szybko, językiem ogólnie zrozumiałym, przedstawię bohatera(kę) dzisiejszej potrawy.
"Miso (jap. 味噌 miso) – tradycyjna gęsta pasta japońska, produkowana ze sfermentowanej soi, najczęściej z dodatkiem ryżu lub jęczmienia, soli oraz drożdży.
Najczęściej gęsta pasta używana jest do sosów, kiszonych (piklowanych) warzyw lub mięs, a także miksowana z dashi, tworząc miso-shiru (jap. 味噌汁 miso-shiru?), popularną w Japonii zupę.
Dzięki wysokiej zawartości białka oraz bogactwu witamin i substancji mineralnych, miso odgrywała najważniejszą rolę żywieniową w feudalnej Japonii. Miso nadal jest bardzo rozpowszechniona zarówno w tradycyjnej kuchni japońskiej, jak i w nowoczesnym żywieniu. Miso jest przeważnie słona, lecz smak i aromat zależą od wielu czynników i składników użytych w czasie procesu fermentacji. Istnieje szeroka gama odmian miso – słone, słodkawe, ziemiste, owocowe i pikantne>"
/wikipedia.org/
- 2 pietruszki,
- 2 marchewki ( do wywaru ),
- 1/2 selera,
- 2 łyżki pasty miso,
- 2 cebule,
- 2 cm imbiru,
- kapusta pekińską,
- 1 marchewka ( do gotowej zupy ),
- garść grzybów mun,
- papryczka chilli,
- sól i pieprz ( opcjonalnie ),
- olej kokosowy,
- pasta z trawy cytrynowej,
- woda ok. 1,5 l,
- sok z limonki,
- Grzyby mun wrzucamy do miski, zalewamy wrzątkiem i odstawiamy na bok.
- Cebulę kroimy w ćwiartki, imbir w plasterki i wrzucamy wszystko na rozgrzany olej kokosowy.
- Gdy cebula się lekko przyrumieni, dorzucamy do garnka marchew, pietruszkę, seler ( kształt i forma dowolna ) i zalewamy wszystko wrzątkiem ( ok 1,5 l ). Gotujemy do momentu kiedy warzywa zmiękną ( na małym ogniu ).
- Gdy wywar z warzyw mamy gotowy, ściągamy garnek z palnika, dodajemy pastę miso i mieszamy by się rozpuściła w zupie.
- Grzyby mun kroimy w paski i wrzucamy do zupy.
- Nalewamy ( koniecznie bardzo gorącą ) do miseczek w której również umieszczamy marchewkę pokrojoną w paski, oraz plaster odkrojony z kapusty pekińskiej. Wszystko skrapiamy sokiem z limonki i możemy się zabierać do jedzenia.
Miałem dziś okazję spróbować tej zupy, zaraz po powrocie z 17 kilometrowego treningu, na którym nie ukrywam zmarzłem. Idealnie rozgrzewająca, wyrazista, rewelacyjna, jednym słowem...SMACZNA. Teraz już wiem, że spożywana wcześniej przeze mnie zupa nie była moim smakiem, a nawet jeśli była wykonana wg. starej receptury, to moja smakuje mi zdecydowanie lepiej. Życzę smacznego i serdecznie pozdrawiam :)
Nie jadłam jeszcze nigdy zupy miso, ale przymierzam się do jej zrobienia już jakiś czas. Twój przepis wydaje się taki prosty, ze chyba wreszcie zrobię ta zupę!
OdpowiedzUsuńTo była moje drugie spotkanie z tą zupą. Zdecydowanie musisz spróbować :) Jest pyszna :)
UsuńO, a chodził za mną ostatnio smak miso. Muszę zrobić tę zupę!
OdpowiedzUsuń