Mam nadzieję, że wybaczycie mi moje krótkie wpisy i nie obrzucicie mnie błotem. Natłok prac związanych z akcją Tort Urodzinowy dla Gosi, zabiera mi 110 % czasu którym dysponuje. Na szczęście uwielbiam gotować, jeść i pomiędzy rozmową telefoniczną, a wysłaniem wleciałem na chwilę do kuchni. W związku z faktem, że powoli rozpoczyna się sezon dyniowy, w kuchni zrobiło się lekko pomarańczowo i z blatu radośnie uśmiechnęła się do mnie dziewczyna o imieniu Hokkaido. Nie opierałem się zbyt długo i dałem się wciągnąć w ten na pozór niewinnie wyglądający flirt, czego owocem jest gromadka gnocchi.
- 1 kg dyni hokkaido,
- 1,5 szklanki mąki pszennej,
- 2 łyżki mąki kukurydzianej,
- 2 łyżki tymianku,
- 2 łyżki oliwy z oliwek,
- sól.
- Z dyni usuwamy pestki, kroimy na ok. 2 cm plastry (tej odmiany nie musimy obierać ze skóry).
- Plastry układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, skrapiamy oliwą, posypujemy tymiankiem i pieczemy przez 30 minut w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni.
- Po upieczeniu dynię blendujemy na gładką masę i po ostudzeniu mieszamy z pozostałymi składnikami.
- Ciasto dzielimy na 4 kawałki i formujemy z nich długi podłużny wałek ( tak jak w przypadku kopytek ).
- Tniemy na ok cm kawałki, po czym na każdej klusce, odciskamy widelcem rowki.
- Gotujemy we wrzącej, osolonej wodzie, przez 5 minut od momentu wypłynięcia.
Pierwsza wersja klusek została podana w wersji wytrawnej, do której zaangażowałem szpinak podsmażony z czosnkiem, orzechy włoskie, oraz ekspresowy sos pietruszkowy, który został naniesiony na powierzchnię gnocchi.
SOS:
- 1/3 szklanki oliwy,
- 1/2 pęczka natki pietruszki,
- sól do smaku,
- 1 łyżka soku z limonki.
Wszystko ze sobą miksujemy i polewamy sosem nasze danie.
Druga wersja, która została zaproponowana przez Kierowniczkę Zaplecza Kuchennego, która po pierwszym kęsie stwierdziła, że widzi te kluski w wersji słodkiej. Długo nie trzeba było czekać na realizację tego pragnienia i po chwili obok mojego talerza stało danie ociekające słodyczą.
Zwolennicy drugiej wersji, wystarczy że mają na swoim podorędziu, cynamon, śmietanę sojową, stevię, orzechy oraz żurawinę. Wszystko to łączymy z kluskami i spożywamy z jeszcze większym smakiem niż wersję wytrawną.
jestem zwolenniczką obu wersji... na śniadanie na słodko, na obiad wytrawne :) już wieki nie jadłam takich kluseczek, a za dynią szczególnie się stęskniłam, także wyruszę na poszukiwania, żeby potem zajadać się tak pysznymi daniami!
OdpowiedzUsuńBoskie!
OdpowiedzUsuńU mnie też już pierwsza dyńka czeka na blacie :)
Robiłam na dwa sposoby, oba przepyszne 😉
OdpowiedzUsuńRobiłam na dwa sposoby, oba przepyszne 😉
OdpowiedzUsuńa czym mogę zastąpić mąkę kukurydzianą
OdpowiedzUsuń