Wczorajsze canelloni pozostawiło po sobie niezły zapas pora, który musiał znaleźć swoje miejsce w dzisiejszym menu, z racji tego, że nic nie może się zmarnować. Nie wynika to ze skąpstwa, czy też przejawu szkockiej oszczędności, zwał jak zwał, chodzi o to, że takie "skrawki" zmuszają nas do kreatywnego działania w trakcie obiadu. Dzisiejszy obiad nie jest przejawem fajerwerków, ani noworocznej fety, ale był bardzo pyszny i na pewno niejednego smakosza urzeknie swym smakiem. Do napełnienia gara a później brzucha, postanowiłem użyć kilka ziemniaków , marchewek i przyprawy, które w sumie są jednym z istotniejszych elementów, podkręcających smak warzywnych potraw.
SKŁADNIKI :
- 3 niecałe pory ( wczoraj zużyłem 8 warstw do canelloni ),
- 7 średnich ziemniaków,
- 3 marchewki,
- sól, pieprz,
- czosnek granulowany,
- kolendra,
- kminek,
- papryka słodka,
- papryka ostra,
- cząber,
- majeranek,
- koper suszony.
- 200 ml śmietanki sojowej,
- 1 łyżka płatków drożdżowych,
- 2 łyżki migdałów mielonych,
- oliwa z oliwek.
- Ziemniaki obieramy, kroimy w plastry i gotujemy przez około 5 minut.
- Por kroimy w talarki i podsmażamy na patelni.
- Marchewkę kroimy w talarki i podsmażamy na patelni.
- Smarujemy naczynie żaroodporne niewielka ilością oliwy i układamy towar w kolejności ( ziemniaki, marchew, por ).
- Śmietankę sojową mieszamy z płatkami drożdżowymi, pieprzem, solą i migdałami. Powstałym sosem zalewamy ułożone warzywa.
- Pieczemy przez około 25 minut w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni.
Standardowo w trakcie spożycia nie mogło zabraknąć elementu zielonego i nieodłącznego pomidora. Niezmiennie na na naszym stole króluje rukola, która zniewoliła nas na dobre swym pikantnym , lekko gorzkawym smakiem. Rzec by można, że z wczorajszych resztek wyszedł całkiem przyzwoity obiad, który może być niezłą odskocznią w menu. Smacznego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz