W trakcie przygotowywania przepisów do książki, bardzo często zdarza się tak, że na blacie kuchennym zostają "resztki", których grzechem by było nie wykorzystać. W przypadku buraka, który poza śladami na moich dłoniach, pozostawił też niezły bałagan na blacie kuchennym, długo się zastanawiałem co z niego przyrządzić. Nie chciałem po raz steny, kulać buraczanych klopsów. Moje plany, nie obejmowały też, żadnego ciasta z dodatkiem krwisto czerwonego warzywa. Nie miałem żadnej koncepcji. Desperacko, wyrzucałem wszystkie produkty z szuflad i próbowałem to skleić w jedno danie, ale nic nie przychodziło mi do głowy. Z pewną dozą niepewności, nie posiadając żadnej wizji, wrzuciłem do garnka kaszę gryczaną, która z burakiem żyje w bardzo dobrych relacjach. Postawiłem wszystko na jedną kartę, w myślach powtarzając "co ma być to będzie". Ubrany w lekkie niezadowolenie, karmiłem się wizją buraczanej papki, która rozjeżdża się po talerzu jak kulinarny przegląd tygodnia, wrzucony do jednego gara. Musiałem kombinować dalej. Olśnienie przyszło, gdy wsadziłem dłoń do szuflady i wyszperałem z niej płaty nori. Choć wiedziałem, że kasza może nie podjąć współpracy, postanowiłem zrobić wiejską wersję sushi. Namęczyłem się odrobinę przy zwijaniu, puściłem też kilka soczystych sloganów, ale efekt podkręcony ostrym chrzanem, rzucił mnie na kolana.
- 1 szklanka pure buraczanego,
- 100 g suchej kaszy gryczanej,
- 2 ząbki czosnku,
- 1 cebula dymka,
- 1/2 małej papryki czerwonej,
- pieprz,
- sól,
- ogórek zielony,
- 4 łyżki chrzanu ostrego,
- 6 płatów nori,
- kiełki jarmużu,
- Buraki zawijamy w folię aluminiową, wkładamy do piekarnika i przez ok. 50 minut, pieczemy w temperaturze 180 stopni.
- Kaszę gotujemy zgodnie z instrukcją na opakowaniu
- Miksujemy buraki, tworząc pure buraczane.
- Dodajemy do pure czosnek, cebulę, oraz przyprawy i mieszamy z kaszą. Żeby masa była bardziej klejąca, można kaszę kilka razy potraktować blenderem ręcznym.
- Na płaty nori nakładamy buraki z kaszą, pociętą w słupki paprykę, oraz ogórka. Zanim jednak położymy warzywa, nakładamy warstwę chrzanu.
- Zawijamy w rulon, z wykorzystaniem maty bambusowej,
- Kroimy na mniejsze kawałki.
Potrawa ta ze sushi ma tyle wspólnego, co Gagarin z andaluzyjskim psem. Niemniej jednak, tak się rozsmakowałem w tym daniu, że zanim się spostrzegłem, półmisek świecił pustkami. Teraz, jedyne co mogę zrobić, to karmienie swoich oczu zdjęciami. Życzę udanego dnia, oraz smacznego :)
Kasza palona?
OdpowiedzUsuńGagarin i Pies andaluzyjski mnie ujęły. Jak trafię na jakiś chrzan albo wasabi bez mleka, muszę spróbować.😊
OdpowiedzUsuń