wtorek, 13 września 2016

IDEALNA ZUPA Z MŁODEJ FASOLI I POMIDORÓW

Koniec wakacji, można spokojnie okrzyknąć, czasem oczopląsu warzywnego i niekontrolowanych, szaleńczych akcji, związanych z wizytą na zielonym rynku. Gdy wchodzisz pomiędzy stragany i skrzynki pełne owoców i warzyw, nie do końca wiesz na czym masz się skupić. Zazwyczaj wybierasz się po pęczek włoszczyzny, kilka owców, ewentualnie jakieś pyry, a gdy docierasz do domu, obwieszony jesteś siatkami jak turecki handlarz kraciastymi torbami z tekstyliami. W jednej chwili starasz się ogarnąć kolorowy horyzont, z przewagą zielonego akcentu i pożerasz wszystko wzorkiem. Chwytasz w dłoń pęczek, soczyście rozłożonego jarmużu, czując już jego smak połączony z czosnkiem i suszonymi pomidorami, ale nie potrafisz się skupić. Zbyt wiele się dzieje. Jeszcze nie zdążysz dobić targu z Panem Józefem, handlującym z Żuka, a tu już u Pani Jadzi z Poloneza wytacza się pękata dynia, na którą patrzenie przywołuje rubaszne wizje, zmierzające przez morze kremowej zupy, do przystani z niesamowicie pysznym ciastem. Cukinie, kabaczki, marchewki, rozpalone słońcem pomidory...cała plejada gwiazd. Biegasz jak szalony i nagle stwierdzasz, że brakuje Ci rąk do dźwigania cienkich reklamówek, które swym ciężarem zaczynają rozcinać palce. Postanawiasz, że to już koniec i zmierzasz do wyjścia z żalem, że już opuszczasz ten boski zakątek. Przy bramie jednak zatrzymuje Cię coś, co sprawia, że postanawiasz dorzucić jeszcze jeden mały element. Nie potrafisz przejść, obok tej skrzynki obojętnie, gdyż kolejna taka okazja może powtórzyć się za rok. Dobijasz targu z bezimiennym Panem i w drodze do domu, rozmyślasz już o rozpływającej się w ustach, pięknej, soczystej, młodej fasoli. 



  • szklanka młodej fasoli (przyznam się, że dorzuciłem jeszcze garść, by mieć więcej dobroci w zupie),
  • 2 cebule,
  • biała część małego pora,
  • 3 ząbki czosnku,
  • 4 liście laurowe,
  • 3 ziarna ziela angielskiego,
  • 1 marchew,
  • 1 pietruszka,
  • 1/4 selera,
  • 2 małe ziemniaki
  • 4 pomidory,
  • 1/2 łyżeczki papryki wędzonej,
  • łyżeczka majeranku,
  • ok. 1 l bulionu warzywnego,
  • pieprz,
  • sól,
  • 2 łyżki octu jabłkowego,
  • olej z pestek winogron.

  1. W garnku podsmażamy cebulę pokrojoną w piórka, por posiekany w talarki i rozgnieciony czosnek. 
  2. Dorzucamy do garnka pokrojoną w plastry marchew, pietruszkę, oraz seler. Chwilę podsmażamy.
  3. Wrzucamy do garnka ziemniaki i również chwilę smażymy. 
  4. Zalewamy garnek bulionem warzywnym i gotujemy przez około 10 minut, na małym ogniu.
  5. Pomidory nacinamy, zalewamy wrzątkiem i obieramy ze skórki. Celowo wybrałem pomidory podłużne, by nie miały zbyt wiele miąższu. Zależało mi na tym by w zupie pływały kawałki czerwonej dobroci. 
  6. Pomidory pokrojone w kostkę, wrzucamy do garnka wraz z fasolą i gotujemy do uzyskania odpowiedniej miękkości. W międzyczasie przyprawiamy. 
  7. Na chwilę przed ściągnięciem zupy z palnika, dodajemy 2 łyżki octu jabłkowego. 

Świeży smak młodej fasoli, jest nie do zastąpienia. Choćbyśmy przeprowadzali modły i egzorcyzmy, nie zapewnimy sobie takich wrażeń, przygotowując fasolę sprzedawaną w sklepach. Jeśli jeszcze nie próbowaliście takiej zupy, koniecznie musicie, wybrać się na bazarowy rekonesans. Życzę Wam smacznego, udanego dnia. 

2 komentarze:

  1. Zrobiłam. Jest boska!!! Uwielbiam Twoje przepisy, bo są proste i oryginalne a przede wszystkim mega smaczne. Dziękuję ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Filtrujesz wodę za nim użyjesz jej do gotowania? Chodzi mi o takie prawdziwe filtry molekularne z naturalną mineralizacją?

    OdpowiedzUsuń