Po ostatniej wizycie w mojej kuchni, Brukselka postanowiła zatrzymać się u mnie nieco dłużej. Nie przypuszczałem, że po tych wszystkich nieprzyjemnościach i wyzwiskach, będzie chciała ze mną spędzić więcej czasu niż to konieczne. Ona okazała się być jednak bardziej dojrzała, niż by się mogło wydawać i wymazała z pamięci bruzdy nakreślone przez złe doświadczenia. Po pierwszym posiłku, długo rozmawialiśmy, szukając kolejnych powodów by się jeszcze bardziej polubić. Przemierzaliśmy morza egzotycznych pomysłów, kilometry inspiracji, a w rezultacie zatrzymaliśmy się przy naszym polskim jabłku i pomarszczonym jak moje czoło orzechu włoskim. Nie wiedziałem, co wyjdzie z tego połączenia, ale zapowiadało się apetyczne popołudnie, spędzone w miłym towarzystwie.
- ok.0,5 kilograma brukselki ( może trochę mniej, ale nie wykluczam, że zostało jej trochę więcej po ostatnim gotowaniu ),
- 2 cebule,
- 3 ząbki czosnku,
- 1 duże jabłko,
- 1 mała papryczka chilli,
- garść orzechów włoskich,
- sól i pieprz do smaku ( dałem ich naprawdę niewiele, gdyż brukselka w połączeniu z jabłkiem, sama broni się smakiem ).
- olej rzepakowy, z pestek winogron lub ryżowy.
- Brukselkę standardowo gotujemy przez około 5 minut, w wodzie z dodatkiem cukru, soli oraz łyżki mleka roślinnego. Eksperymentalnie dodałem szczyptę cynamonu. Polecam :)
- Po wyjęciu brukselki z wrzątku, kroimy ją na połówki.
- Cebulę kroimy na półtalarki i podsmażamy na oleju.
- Po chwili dodajemy czosnek pokrojony w cienkie plasterki, oraz papryczkę chilli.
- Gdy cebula będzie lekko zrumieniona,dorzucamy obrane ze skórki i pokrojone w plastry jabłko.
- Na końcu dorzucamy brukselkę i podsmażamy przez chwilę.
- Po wyłożeniu na talerz, posypujemy orzechami włoskimi.
Jak widać Brukselka nie musi być wcale nudnym daniem, która kojarzy się z goryczką i wykrzywioną buzią dziecka. Z dnia na dzień coraz bliższe są moje relację z tą Panią i zapominam już o granicy, która kiedyś nas dzieliła. Świetnie się sprawdza jako kompan przy obiedzie jak i kolacji.
Życzę wszystkim smacznego, a Paniom z okazji Dnia Kobiet, życzę dużo zdrowia, szczęścia i uśmiechu z którym będzie Wam do twarzy :) Niech ten szczęśliwy dzień nie będzie epizodem, lecz wyznacznikiem codzienności :)
odczarowana brukselka w pysznym wydaniu!
OdpowiedzUsuńAch te zielone kuleczki, trauma z przedszkola, a dziś tak smakuje!
OdpowiedzUsuń