czwartek, 23 marca 2017

PASTA A`LA SMALEC

Zdarza się raz na jakiś czas, że zasiadam do kompa i gdy próbuję skleić jakiś wstęp do przepisu, w mojej głowie panuje chaos. Czuję pod skórą szalejące pomysły, ale ich niesprecyzowane ruchy nie mogą znaleźć drogi ujścia. Siedzę więc teraz przed kompem, stukam w klawiaturę i wklepując kolejne wyrazy, traktuje ten manewr jak pas startowy, licząc na rozpęd. Nic się jednak nie dzieje. Zatrzymuje się po jednym zdaniu i wpatruje się jak zahipnotyzowany, w tekst, który za cholerę nie chce się rozwinąć. Zaczynam się zastanawiać nad tą niemocą i grzebiąc paluchami w najciemniejszych zakamarkach moich myśli, próbuję doszukać się przyczyny. Czy to już koniec? Czy moje pomysły zostały w 100% przelane do książki, a teraz już będzie tylko suchar wysmagany kurzem? Zaczynam powoli panikować i choć przy moim kompie nie pada deszcz, czuję że po moim czole spływa zimna kropla wody? W myślach wypłacam sobie solidnego "liścia" i ponownie grzebię w swojej głowie, by jakoś usprawiedliwić tę suszę słowną. W pewnym momencie poczułem ciepło rozpływające się po moim karku, a wraz z nim olśnienie. Już wiem, dlaczego jestem taki nieobecny. Słońce, które wdarło się przez okno i postanowiło zabawić się moim kosztem, nie pozwala na skupienie i wyciąga mnie na zewnątrz. Już dłużej się nie męczę i zostawiając Wam przepis na "smalec", idę pobiegać.


  • 1 puszka białej fasoli,
  • 1 cebula,
  • 1 główka czosnku,
  • 1 łyżka majeranku,
  • sól,
  • 2 liście laurowe,
  • 4 ziarna ziela angielskiego,
  • 1 łyżka sosu sojowego,
  • 1/2 łyżeczki ostrej papryki,
  • 1 łyżeczka papryki wędzonej,
  • łyżka oleju z pestek winogron.



  1. Czosnek kroimy na pół, w poprzek ząbków i pieczemy przez około 20 minut w temperaturze 180 stopni. 
  2. Jeśli nie mamy przygotowanej wcześniej białej fasoli, idziemy na skróty i używamy tej puszkowanej. Wrzucamy ją do miski i blendujemy tworząc gładką masę. 
  3. Na patelni rozgrzewamy olej i dodajemy drobno posiekaną cebulę z liściem laurowym i zielem angielskim. Gdy zacznie się rumienić dodajemy paprykę ostrą, wędzoną i sos sojowy. 
  4. Do fasoli wrzucamy majeranek, szczyptę soli, upieczone ząbki czosnku i jeszcze raz wszystko miksujemy. 
  5. Gdy uzyskamy gładką masę, dorzucamy usmażoną, rumianą cebulę (wcześniej wyciągamy liść laurowy i ziele angielskie) i mieszamy, tym razem już ręcznie. 

Past z fasoli przerabiałem już dziesiątki, ale chyba za każdym razem dorzucałem zbyt wiele składników, tym samym przeholowując. Wczoraj postanowiłem pójść po linii najmniejszego oporu i oto mam...przepyszną pastę, która łudząco w smaku przypomina smalec, za którym raczej nie przepadałem. W takiej wersji smalec mogę jeść codziennie. Życzę wszystkim udanego dnia, oraz smacznego :)

5 komentarzy:

  1. A jak sie chce korzystac ze zwyklej fasoli to ile trzeba ja moczyc? (Rozumiem ze gotowanie zbedne? ;) ) Osobiscie korzystales z tej puszkowanej, czy zwyklej? Jest jakas roznica w konsystencji lub smaku, ktoras opcja jest lepsza?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie wystarczy namoczyć, trzeba jeszcze ugotować.

      Usuń
  2. Robiłem już kiedyś taki smalec, ale dodawałem jeszcze suszoną śliwkę. Jest super

    OdpowiedzUsuń
  3. jakas alternatywa zamiast sosu sojowego?W mojej kuchni to produkt zakazany-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rewelacyjny w smaku :D. Nawet mój mąż, który smalcem zawsze gardził, ten wsuwa jak najęty ;)

    OdpowiedzUsuń