Totalna improwizacja i kombinacja, przepleciona potrzebą zjedzenia czegoś szybkiego nie zalegającego w brzuchu przez kilka godzin. Nie miałem żadnego pomysłu, ani też planu stając na kuchennym polu walki, ale świeży czosnek szybko mnie natchnął. Wykorzystując ten przepis pamiętajcie, że to właśnie ten składnik jest kluczowym elementem zupy i powinien być świeży. Wstyd się przyznać, ale po raz pierwszy przyszło mi wykorzystywać tak świeży "antywampirant", który okazał się być hitem w porównaniu do używanych wcześniej przeze mnie "sucharów". Zupa czosnkowa nie byłaby żadnym hitem, ale po wrzuceniu kilku dodatkowych składników staje się nieco innym i ciekawym daniem.
- 6 dużych ząbków ŚWIEŻEGO czosnku,
- 1/4 kalafiora,
- 1/2 kapusty pekińskiej,
- 1 pietruszka,
- 2 ziemniaki,
- 1/4 małego selera,
- 1 cebula,
- 1 l bulionu warzywnego,
- gałka muszkatołowa, pieprz, sól.
- W garnku z grubym dnem podsmażamy cebulę z gałką muszkatołową.
- Ziemniaki, pietruszkę, seler kroimy w kostkę i dorzucamy do cebuli.
- Wlewamy do garnka gorący bulion warzywny i gotujemy przez ok 10 minut.
- Po upływie 10 minut dorzucamy kalafior podzielony na małe różyczki, doprawiamy pieprzem i solą ( niewiele trzeba ), wciskamy czosnek i gotujemy przez 5 minut.
- Podajemy z pokrojoną w "plastry" kapustą pekińską. ( wkładamy plaster kapusty pekińskiej do miski i zalewamy gorącą zupą ).
Połączenie czosnku oraz kapusty pekińskiej, wydawało mi się nieco szalonym pomysłem, ale efekt finalny utwierdził mnie w przekonaniu, że była to bardzo dobra decyzja. Jak widać nie trzeba wielu składników oraz czasu by wykombinować sobie pyszny, aromatyczny obiad ( bardzo aromatyczny...uwierzcie ). Idealnie smakuje gdy do zestawu dorzucimy kromkę pieczywa pod pieczonego na suchej patelni. Nie wiem ile czasu poświęciłem na przygotowanie tej zupy, ale nim się obejrzałem siedziałem już z michą i wiosłowałem łyżką delektując się smakiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz