Siedzę od kilkunastu minut i próbuję wyrzeźbić tekst, który będzie krążył wokół klopsa z kiszoną kapustą i kaszą jaglaną. Nie wiem, czy brak skupienia i ogarniająca mnie dekoncentracja, to pokłosie intensywnego weekendu, czy to może dzisiejsza pogoda miażdży moje rozsypane w głowie pomysły. Nie będę na siłę wyciskał historii, które nie będą się trzymały kupy, a ich składnia będzie roztrzęsiona jak imprezowicz gdy uświadomi sobie, że skończyła się ostatnia flaszka. Chcąc jak najszybciej się podzielić swoim niedzielnym obiadem, w tempie normalnego nieprzemyślanego słowotoku, opowiem jak serwując klopsa/kotleta przywołałem piękne chwile. Zanim jednak, zacznę rozpisywać się w temacie potrzebnych składników, serdecznie chcę podziękować Koleżance "Bronce", która natchnęła mnie do tego dania. Co prawda nie do końca się zrozumieliśmy, ale najważniejsze, że pomysł został wcielony w życie. Dzięki temu pomysłowi, wybrałem się do lasu za miasto i przez 30 minut mogłem kontemplować na łonie natury, co jakiś czas schylając się po składniki potrzebne do obiadu. Raz jeszcze dziękuję "Bronia" !!! ;)
KLOPS:
- 100 g suchej kaszy jaglanej ( nieco ponad pół szklanki),
- 500 g kapusty kiszonej,
- 2 cebule,
- 3 ząbki czosnku,
- 3 liście laurowe,
- 4 ziarna ziela angielskiego,
- 1 łyżeczka papryki wędzonej,
- szczypta papryki chilli,
- 4 łyżki bułki tartej + ilość potrzebna do panierki,
- 2 łyżki siemienia lnianego,
- pieprz,
- sól,
- olej z pestek winogron.
- Kaszę jaglaną gotujemy zgodnie z instrukcją na opakowaniu.
- Kapustę gotujemy do miękkości z liściem laurowym, zielem angielskim i szczyptą soli.
- Na patelni podsmażamy drobno pokrojoną cebulę i czosnek.
- Kapustę po ugotowaniu odsączamy z wody i kilka razy wjeżdżamy w nią ręcznym blenderem.
- Mieszamy kapustę z kaszą, bułką tartą (4 łyżki), siemieniem lnianym, cebulą, czosnkiem i przyprawami.
- Z masy formujemy kotlety i obtaczamy je w tartej bułce.
- Smażmy z obydwu stron na rozgrzanym oleju.
- Po zdjęciu z patelni, kładziemy klopsy na ręczniku papierowym by pozbyć się nadmiaru tłuszczu.
ŚMIETANA Z NERKOWCÓW:
- 1 szklanka orzechów nerkowca,
- woda,
- sok z połowy cytryny,
- szczypta soli.
- Nerkowce zalewamy wrzątkiem i odstawiamy na 30 minut.
- Orzechy wrzucamy do kielicha blendera i wlewamy wodę, tak by zakryła zawartość blendera. Miksujemy na gładką masę. W trakcie miksowania dodajemy sok z cytryny, sól i dolewamy stopniowo wodę by uzyskać konsystencję lekko płynnej śmietany. Po odstawieniu do lodówki zgęstnieje.
SOS GRZYBOWY:
- 10-15 szt. maślaków, borowików czy innych dobroci leśnych,
- 2 cebule,
- 1 ząbek czosnku,
- 1/2 szklanki bulionu warzywnego,
- 2 łyżki śmietany z nerkowców,
- kilka kropel soku z cytryny,
- pieprz, sól,
- olej z pestek winogron.
- Grzyby czyścimy, kroimy i gotujemy przez około 30-35 minut w lekko osolonej wodzie.
- Na patelni podsmażamy pokrojoną w kostkę cebulę oraz czosnek.
- Dorzucamy grzyby i podsmażamy przez kilka minut. Przyprawiamy.
- Wrzucamy na patelnie śmietanę i po chwili stopniowo dolewamy gorący bulion. Delikatnie skrapiamy sokiem cytrynowym.
- Gdy uzyskamy odpowiednią konsystencję, podajemy razem z kotletami. Jeśli sos jest zbyt gęsty, dolewamy więcej bulionu.
Wiadomo, że nie jest to propozycja, którą można wykonać na szybko po przyjściu z pracy, ale wykonanie klopsów nie zajmuje zbyt wiele czasu. Jeśli ktoś jest ciekawy kapuścianego smaku, zamkniętego w panierowanym kotlecie, gorąco polecam. Osobiście jednak uważam, że sos grzybowy to nieodłączny element tego dania. Życzę udanego dnia, oraz smacznego :)
O rany, jestem bardzo ciekawa, może to zmotywuje mnie do poszukania jakichś grzybów. Bardzo spodobało mi się określenie "wjeżdżamy blenderem ręcznym"... Doskonale rozumiem, bardzo obrazowo to ująłeś 😊
OdpowiedzUsuńKaszy nie wyjeżdżamy? Tylko w całości?
OdpowiedzUsuńKasza w całości bez ingerencji blendera :)
Usuńpyszne!!!!!ja kapuste udusilam a potem upieklam kotlety,reszta jak w przepisie ;)
OdpowiedzUsuńBardzo smaczne! Mój przedszkolak wciągał migusiem. Jutro będzie powtórka bo mamy niedosyt ;)
OdpowiedzUsuńRobię ponownie kotlety - to samo mówi za siebie jak są smaczne. :)
OdpowiedzUsuńPyszota! Te kotleciki na stałe zagoszczą w naszym domowym menu ;-)
OdpowiedzUsuń